Rozpocznę opisami zapachów wosków i samplerów Yankee Candle, które być może już znacie z mojego kosmetycznego bloga Lakierowy Zawrót Głowy.
Na dysku nie mam już zdjęć bez podpisu, a woski są już rozpoczęte, więc na nowe zdjęcia za późno i muszę ratować się tymi z bloga kosmetycznego.
Garden Hideaway
Spokojny relaks w zacisznym kącie ogrodu wypełnionym słodkim zapachem przepięknych kwiatów.
[opis: Mydlarnia Hebe]
Pięknie pachnąca mieszanka kwiatów ogrodowych, z wyraźną nutą konwalii.
[opis: Świat Zapachów]
Nie, dla mnie nie pachnie on ogrodem. Odbieram go za to jako zapach świeżego
prania, które suszyło się w słoneczny dzień w ogrodzie. Kwiaty, owszem
są, ale dopiero opis zapachu zasugerował mi, że to mogą być konwalie.
Uwielbiam zapach konwalii i je same, a jednak nie przyszły mi one na
myśl, zwłaszcza, że w pomieszczeniu zdecydowanie bardziej unoszą się
nuty świeże, niż kwiatowe.
Sam zapach początkowo jest bardzo intensywny, wręcz uderza swoją mocą, ale szybko staje się delikatny i szybko też ucieka.
Po 2 paleniach nie przekonał mnie na tyle, żeby stać się moim
ulubieńcem. Szansę jeszcze jednak dostanie, może akurat wszystko przed
nim.
Ocena: 3/5
w sklepie wąchałam ten zapach, i jakoś nie zachęcił mnie na tyle żeby po niego sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zaczęłaś od zapachów typowo letnich :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam. Za intensywny, stanowczo. I te konwalie... Ja niestety czuje je bardzo wyraźnie... Liczyłam na coś lepszego.
OdpowiedzUsuń